sobota, 28 kwietnia 2018

test Holika Holika

Od ponad dwóch lat mam totalną obsesję na punkcie koreańskich kosmetyków. Cenię je za wygląd, jakość oraz efekty. W mojej kosmetyczce przeważają produkty marki Tony Moly, ale ostatnio skusiłam się na te z serii Holika Holika. Oprócz stałych produktów, jakiś czas temu wypuścili kosmetyki z wizerunkiem dosyć znanej postaci jaką jest Gutedama. Leniwe jajko rozkochało mnie w sobie, a wszelkie gadżety i kosmetyki pojawiły się na mojej liście rzeczy do kupienia. 

W moje ręce wpadł żel aloesowy, maseczka w płachcie oraz plasterki na wągry. Jeden z produktów bardzo mnie rozczarował, drugi zachwycił, a trzeci zaskoczył. Jeśli chcecie wiedzieć, który to który...czytajcie dalej:)




Zacznę od plasterków, które zrobiły mi miłą niespodziankę. Oprócz przyjemnego procesu podczas nakładania i czekania na efekty pielęgnacyjne (mogliście je zobaczyć na moim snapie), na jednym z plasterków widniała Gutedama, które uroczo ozdobiła mój nosek podczas oczyszczania porów. Pierwszy, silnie nasączony plasterek otworzył i oczyścił mi pory. Drugi ( ten z Leniwym Jajkiem) był lepki i wyciągnął zanieczyszczenia z noska. Ostatni, trzeci zamknął pory i zadbał o skórę w tych okolicach. Efekt trzymał się około tygodnia, był widoczny od razu. Bardzo polecam szczególnie dlatego, że przy samym otwieraniu i nakładaniu jest dużo zabawy:)

cena ok. 20 zł




Żel aloesowy to totalny must have. 99% aloesu robi swoje. Nadaje się dosłownie do wszystkiego - pielęgnacji włosów, twarzy, całego ciała. Jako balsam, maseczka, odżywka, żel po opalaniu ( mega przyjemnie chłodzi i nawilża). Moja spalona słońcem skóra w Tel Avivie odżyła po użyciu tego kosmetyku. Naturalny, z oryginalnym opakowaniem i wydajnym dozownikiem. Bardzo, bardzo polecam!

cena ok. 40 zł





Maseczka w płachcie... mega rozczarowanie. W opakowaniu znajdziemy chusteczkę oczyszczającą, którą możemy zrobić również demakijaż. Zapach nijaki, zwykły, biały, nasączony płynem kawałek materiału. Czy dobrze oczyścił? Średnio na jeża. Druga część opakowania to oczywiście maseczka. Również zwykła, biała, brak wizerunku Gutedamy. Zapach nijaki, niezbyt przyjemny. Po wyjęciu z opakowania kapała niemiłosiernie, ledwo ułożyłam ją na twarzy. Po dostaniu się żelu/płynu z maseczki do oczu, szczypały mnie tak mocno, że nie mogłam ich otworzyć. Efekt po 20 paru minutach był żaden... może lekko nawilżona cera. Uwielbiam maseczki w płachcie, ale ta to totalna porażka.


cena ok. 23 zł ( nie polecam)


Jeśli ktoś z Was miał okazję próbować te lub inne kosmetyki Holika Holika to chętnie zobaczę Wasze opinie w komentarzach :)

Przepraszam za miesięczną nieobecność, ale obiecuję wszystko nadrobić w najbliższym czasie.

Bądźcie na bieżąco:

snap xxpatoraxx

insta patorka_





10 komentarzy:

  1. Jeszcze nie miałem okazji skorzystać z kosmetyków koreańskich. Chciałbym skorzystać z tych plasterków. A szkoda że maseczka jest nijaka, no bo prezentuje się ciekawie na opakowanku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plasterki są naprawdę super plus świetne jest to, że są mega uniwersalne i nadają się dla każdego:)

      Usuń
  2. Nigdy nie testowałam zaprezentowanych produktów :)
    Żel aloesowy bardzo mnie zainteresował.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię maseczki w płachcie! Świetnie nawilżają i super pachną :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam, sama niedawno kupiłam te maski :) Pozdrawiam i życzę miłej majówki!
    W wolnej chwili zapraszam też na mojego bloga o Korei Południowej :p

    OdpowiedzUsuń