środa, 13 kwietnia 2016

School 2001 vs 2002.

3 lata to jednocześnie bardzo mało i bardzo dużo. W 1 klasie wszystko jest nowe, inne. Nowe przedmioty, nowi nauczyciele, nowa klasa, nowi znajomi. Starasz się, żeby wyrobić sobie opinię oraz, żeby zebrać grupkę fajnych przyjaciół.

2 klasa to zdecydowanie najgorszy okres. Z jednej strony wszyscy cię już znają, znasz każde miejsce w szkole, wszystkich nauczycieli i plan lekcji każdej klasy. Czujesz się w szkole pewnie i swobodnie.
Z drugiej strony starasz się być jak najlepszym, starasz się zaimponować, pokazać, że jesteś KIMŚ.
Zaczyna się wyścig szczurów o to kto jest lepszy, bardziej pewny siebie, wyjątkowy.

3 klasa to chyba najlepszy okres (mimo ogromnego stresu związanego z egzaminami i wyborem kolejnej szkoły). W 3 klasie emocje się ustatkowują, jesteśmy bardziej dojrzali i świadomi siebie.
Skupiamy się na rzeczach ważnych i istotnych.
Ta
Ola, która wygrała mój konkurs, zapytała się czy znam jakieś osoby z 1 klas. Generalnie znam większość, ale dlatego, że chodziłam z tymi osobami do podstawówki. Resztę poznałam przy okazji jakichś konkursów/akcji charytatywnych itd. 

Moim zdaniem pierwszaki mają odrobinkę ''gorzej'' jeśli chodzi o poznawanie ludzi z 2 i 3 klas. Będąc w 1 klasie czułam się onieśmielona tymi wszystkimi ''wielkoludami'' mając 156 cm.  Nie miałam zbytnio odwagi, żeby pierwsza podejść i zagadać do starszych osób. Myślę więc, że niektórzy są po prostu nieśmiali i jak już poczują się pewnie w naszej szkole to będzie im zdecydowanie łatwiej w takich kontaktach.

Niektórzy boją się, że zostaną wyśmiani czy odrzuceni.

Kogo najbardziej lubię z tego rocznika? Ciężko mi powiedzieć.  Tak naprawdę nie znam tam nikogo na tyle, żeby określić go chociażby przyjacielem. Jest kilka naprawdę fajnych osób, które są mega pozytywne i otwarte. Staram się z takimi osobami rozmawiać, utrzymywać kontakt i wspierać je w nowej szkole. Szczególnie jako przewodnicząca szkoły.

Jaka jest różnica między rocznikiem 2001, a 2002? Myślę, że mój rocznik jest bardziej...hmm.. kontrowersyjny? Bardzo dużo osób pali i pije, uwieczniając to na filmikach czy zdjęciach. Codzienna rozmowa nie obejdzie się bez słowa na ''k'' czy ''ch''.  Mój rocznik jest szczególnie otumaniony przez przedziwaczną modę. Wszyscy (nagle) jak jeden mąż, mają ciuchy Nike, Adidas czy Jordan. Co drugi chłopak w szkole ma polóweczkę Lacoste lub Hilfiger. Zwrot ''kc brat'' jest używany co 5 minut pokazując jakże piękną więź między dwoma chłopcami. Na Snapchacie możemy ujrzeć ambitne filmiki, pokazujące ''szlug time'' lub ewentualnie ''melo inferno'' na którym ''dorośli 15/16 latkowie'' palą, piją w rytm pięknej muzyki.

Dziewczyny? Zacznijmy może od moich ulubionych brwi. Czarne lub ciemnobrązowe zakrywające CAŁĄ twarz. Kształt młotka ewentualnie ptasiego skrzydła. Czy można ładnie podkreślić brwi nie wyglądając jak clown? Oczywiście, że można. Znam wiele dziewczyn, które malują brwi, delikatnie podkreślając je cieniem - nie robiąc przy tym krechy na pół twarzy. Kolejna rzecz to bluzki/staniki do połowy brzucha połączone z tzw. owcą. Czarna torba trzymana na zgięciu , a w dłoni Iphone ( najlepiej z pękniętą szybką, bo przecież bad girl).

Czy przeszkadzają mi ciuchy Adidasa? Czy nie podobają mi się bluzki do połowy brzucha? Wręcz przeciwnie. Ale szczypie mnie w oczy jak widzę, że co druga osoba ma na sobie TO SAMO. Dodatkowo oliwy do ognia dolewają mówiąc ''ja mam swój własny styl''. W którym miejscu?  Czy air-forcy są tylko w jednym kolorze? Czy istnieją spodnie z wysokim stanem tylko z dziurami na kolanach?

Ten temat poruszałam już wiele razy, bo jest to temat rzeka. Może i się powtarzam, ale naprawdę mi to przeszkadza i bardzo doceniam osoby, które noszą to co LUBIĄ, a nie to co jest MODNE.

Wracając do głównego tematu. Na początku pierwszy klasy nosiły mundurki i jakoś strasznie się nie wyróżniały. Ale z czasem zaczęły podpatrywać zachowania/style starszych rówieśników. I się zaczęło...

Czy wszyscy co do jednego są tacy sami? Oczywiście, że nie. Ale osób, które w mojej szkole są NAPRAWDĘ sobą jest może 30%.

Chciałabym powiedzieć coś więcej, ale generalnie myślę, że rocznik 2002 jest bardziej ogarnięty niż mój. Może się to zmieni, może i nie, ale na razie muszę poznać więcej i lepiej takich osób, żeby móc cokolwiek o nich powiedzieć.

Jak zmieniłam się z 1 klasy na 2? Przede wszystkim nabrałam większej pewności siebie i zaczęłam być bardziej szczera. Nie boję się wyrazić swojej opini czy kogoś skrytykować ( z uzasadnieniem).
Poznałam wiele fajnych osób, ale dowiedziałam się też kto był prawdziwy i szczery, a kto fałszywy.
Dodatkowo przemieniłam się w młodą kobietę :)

W 1 klasie miałam wiele wzlotów i upadków. Mimo wszystko wyszłam z niej z wysoką uniesioną głową, motywacją i pomysłem na siebie.

Mam nadzieję, że odpowiedziałam na pytania Oli tak jak tego oczekiwała i zaspokoiłam jej ciekawość.

A już niedługo....

''I talk to you but it don't work''

7 komentarzy:

  1. Nie zgadzam się z tym w zupełności. Tak bylo, jest i będzie, że dzieciaki ubierają się w to co jest modne/popularne bo najzwyczajniej w świecie te rzeczy są ładne i najbardziej dostępne (najwięcej takich ciuszkow jest po prostu w sieciowkach). Czemu ktoś kto wygląda tak jak reszta ma niby nie lubić swojego ubrania/nie być sobą/ślepo podążać za tłumem?
    Teraz trochę na temat tych roczników.
    Moim zdaniem różnica tego jednego roku (2002-2001) jest bardzo widoczna. Nie wiem, czy po 01 przestali sypać kwasy do żarcia, czy co. Pierwszaki wyglądają jak przedszkole, zachowują sie tak jak się zachowują (są niezbyt mądrzy/obyci w Świecie). Chodząc do tej szkoły widzę tłum ludzi którzy nie mają własnego zdania, są przestraszeni albo nie potrafią funkcjonować w społeczeństwie. Teraz mówię tak pewnie dlatego, że ze mną tak nie było.
    Co do snapow z libacji alkoholowych to wiele zależy i nie należy wrzucać wszystkiego do jednego worka. Gimby lubią się popisywać i taka jest natura tego okresu w życiu, trzeba się wyszaleć i czekać na konsekwencje.
    Ode mnie to tyle, trochę sie rozpisalem ale może ktoś się nad tym zastanowi.
    W sumie to i tak mam to w dupie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej szanuję Twoją opinię. Zgodzę się z tym, że pierwszaki wyglądają jak przedszkole. Idąc korytarzem czasami zastanawiam się czy nie odwiedziła nas podstawówka, a jednak na ich piersiach widnieje logo gimnazjum.
      Jeśli chodzi o gimby - wiem, że tak jest i będzie, ale są jakieś granice. Trzeba z czegoś rezygnować, umieć wybrać pomiędzy jednym, a drugim. Libacje..wiele zależy? Czy 14 latek z wódką w ręku na jakimś polu czy lesie to osoba , z której warto brać przykład? Masz rację, że jest to okres w życiu, w którym trzeba się wyszaleć. Ale można to robić chodząc na koncerty, spotykając się z przyjaciółmi, uprawiając sport itd. Myślę, że gimnazjum to nie jest ''odpowiedni'' czas na upijanie się do nieprzytomności :)

      Usuń
  2. Nie zgodzę się tylko z jednym. 3 klasa jest trochę lepsza niż 1 ale to 2 klasę wspominam najlepiej. Może to kwestia rocznika? Mimo wszystko strasznię się cieszę że zakończyłam edukację w gimnazjum. Warto wybrać sobie dobre liceum. Wtedy dopiero zobaczysz jak to jest fajnie chodzić do szkoły ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że zdecydowanie to kwestia rocznika haha :D Po wizycie w liceum na konkursie tanecznym mam bardzo dobre wspomnienia. Ludzie są jacyś tacy bardziej...pozytywni i z dystansem do siebie. Bardzo mi się spodobała tamtejsza atmosfera i to, że ludzie byli otwarci i mega sympatyczni. Mam nadzieję, że będzie też tak jak ja tam pójdę.

      Usuń
  3. Zalosne jest to ze piszesz o tym alkoholu, szlug time a przypomnieć Ci kto chciał być super i na zielonej szkole chciał zaszpanowac zdjęciami pustych butelek;))?

    OdpowiedzUsuń