Na koncercie zespołu Lemon byłam z Kubusiem. W ten przemiły sposób uczciliśmy jego imieninki.
Koncert odbył się w Wytwórni o godzinie 21.00.
Szczerze się przyznaje, że znam tylko 3 piosenki tego zespołu i nigdy nie przywiązywałam do niego zbyt dużej wagi. Natomiast wtedy w Wytwórni bardzo mnie zaskoczyli. Szczególnie Igor, który ma piękny głos i wprowadził nam wyjątkową atmosferę. Wiele instrumentów, kolorowe światła i wspaniała muzyka sprawiły, że ten wieczór był bardzo wyjątkowy. Obowiązkowo na mikrofonie Igora przywiązana była ukraińska flaga ( zaśpiewał nam też kilka piosenek w tym języku, a nawet kolędę). Byłam zaskoczona tym, że jego głos jest tysiąc razy lepszy niż ten, który puszczają w radiu, telewizji etc.
Wszyscy śpiewali, bujali się do rytmu i klaskali ( raczej jak na każdym koncercie), ale ten był inny, jedyny w swoim rodzaju. Zespół często podkreślał to, że gdyby nie my to ich by nie było. Mówili o tym, że fani, którzy przychodzą na ich koncerty dodają im dużo motywacji i wywołują uśmiech na ich twarzach. I myślę, że o to chodzi- żeby fani nie byli tylko od kupowania płyt, plakatów, piszczenia na widok swoich idolów czy robienia sobie z nimi zdjęć, ale po to, żeby dawali im to wsparcie i motywacje do działania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz